Ślub Agnieszki i Grześka

Reportaż &

Najpierw była sesja narzeczeńska, potem zabawa 😉 Aga spokojna, Grzesiek jeszcze bardziej, jakby nie szykowali się do ślubu, a na spotkanie ze znajomymi. Piątek wieczór, trzeba się przebrać, wyjść z psem i można skoczyć na miasto 🙂 Przygotowania odbyły się w atmosferze małej fety, tym bardziej że goście szczelnie wypełnili każdy metr kwadratowy salonu. Ceremonia bez zakłóceń, wesele zdominowane przez szajkę tancerzy nieodrywających obcasów od parkietu. Zawsze to przyjemnie podpatrzeć, jak się inni cieszą, tym bardziej że troszkę się już zżyliśmy. I jeszcze coś – pierwszy raz uczestniczyłam w wywózce żony na taczce 🙂