Ślub Elizy i Adama

Reportaż &

Czy zdarza Wam się czasem robić dziwne rzeczy, np. jechać z Ursynowa na Emilii Plater, by wsiąść w autobus do Powsina? (To najbardziej kuriozalna z moich przygód, sprzed wielu lat co prawda, ale zawsze, i w sumie wstyd się przyznać). Wydaje się Wam, że jesteście na innej orbicie, bo wychodzi na to, że nie zbadaliście okolicy dość skrupulatnie. Albo po prostu długo nie chodziliście do lasu (Kabackiego). Tak się też dzieje, gdy całe dzieciństwo trafiacie do kościoła tylną bramą myśląc, że jest inaczej, a po 20 latach, gdy lądujecie tam, by zrobić zdjęcia ślubne, nie poznajecie miejsca. Bo zawsze, i czasem do dziś, obieracie inną trajektorię. Nie warto ciągle stąpać tymi samymi drogami:) Nową wybrali za to dla siebie Eliza i Adam, którzy wzięli ślub na mojej rodzinnej Saskiej Kępie właśnie i tam też zorganizowali wesele. W przeuroczym Domu Polskim. Parkiet do tańczenia był chyba najmniejszy na Mazowszu, ale za to najgęściej zaludniony:)